Студопедия.Орг Главная | Случайная страница | Контакты | Мы поможем в написании вашей работы!  
 

W jaki sposób eleganccy Polacy witają się z kobietami?



Całują w rękę!

Gdzie mieszka smok wawelski? (przykład starej bajki dla dzieci)

W grocie nad Wisłą pod Wawelem w Krakowie. Smok wawelski jest symbolem z legend z początku istnienia

państwa polskiego.

Smok wawelski – legendarny smok mieszkający u podnoża krakowskiego Wzgorza Wawelskiego w jaskini

nazywanej Smoczą Jamą. Według starszego przekazu z XII wieku autorstwa Wincentego Kadłubka za rządow krola

Kraka w Krakowie pojawił się potwor – smok nazywany "całożercą" (holophagus). Żądał on raz na tydzień ofiary z

bydła. Jeżeli mieszkańcy nie dostarczyli mu krowy, zjadał w zamian ludzi. Krak wysłał do zabicia smoka swych dwoch

synow: Kraka i Lecha. Nie potrafili jednak oni pokonać stwora w walce wręcz, więc wymyślili podstęp. Podali mu

skorę bydlęcą wypchaną siarką i smok się nią udusił. Następnie bracia porożnili się o to, kto zwyciężył smoka, i jeden

z nich zabił drugiego. Nie jest jasne kto kogo. Powrociwszy do zamku, zwycięzca wytłumaczył ojcu, że to smok zabił

jego brata. Gdy został po śmierci Kraka krolem, odkryto jego tajemnicę i wygnano z kraju.

Druga wersja Marcina Bielskiego z XV wieku głosi, że smoka pokonał szewczyk Skuba za pomocą fortelu – podłożył

mu barana wypchanego siarką. Po zjedzeniu barana Smoka tak paliło w gardle, że wypił poł Wisły i pękł.

Pojawiają się także hipotezy, że legenda o krakowskim smoku łudząco przypomina opowieść o Danielu i smoku

babilońskim i jest to tylko polska wersja biblijnej opowieści.

Na pamiątkę legendy u podnoża Wzgorza Wawelskiego w 1972 ustawiono pomnik Smoka Wawelskiego.

Co się stało z Popielem? (postać z polskich legend, nie historyczna. Kruszwica na Wielkopolsce to miasto związane z

pierwszymi Piastami.)

http://www.poema.art.pl/site/itm_78059_legenda_o_krolu_popielu.html

Legenda o Królu Popielu czyli Jak złego Popiela zjadły myszy.

W kruszwickim zamku żył Popiel stary

Co za swe zbrodnie doznał słusznej kary

I choć to dziwne, każdy w to wierzy,

Że małe myszki zjadły krola w wieży

Zdawałoby się, że wody Gopła są takie spokojne. Leciutko kołysane wiatrem fale igrają w promieniach słońca i kuszą do zabawy.

Ale burzową nocą, gdy huczy wiatr, niosą się od jeziora groźne pomruki, jęki i westchnienia. Kto w taką noc odważy się zbliżyć do

jego brzegow usłyszy straszną opowieść...

Przed wiekami, nad wodami Gopła wznosił się warowny grod Kruszwica. Rządził tu krol Popiel - zły i okrutny, a jego miecz

obficie spływał krwią poddanych. Do najbardziej niecnych czynow podjudzała go jednak żona Gerda, piękna i podstępna Niemka.

To ona wymyślała coraz to nowe i okrutniejsze udręki dla ludu.

Miał krol Popiel swą radę starszych, w ktorej zasiadali jego stryjowie. Ale nie w smak mu było słuchać ich rad, a Gerda stale

podsycała jego chełpliwość:

- Co z ciebie za krol, moj Popielku, kiedy musisz dawać posłuch tym starcom - mowiła - Tyś krol i pan, a starcow trzeba się

pozbyć, bo stracisz tron.

Nie minęło wiele czasu jak uradzili, że stryjow pozbyć się trzeba podstępem.

Przedtem jednak, bo tak kazał zwyczaj, Popiel udał się do siwowłosego wroża, by ten powiedział co się wydarzy, jaki będzie los

krola i tronu. Długo czekał Popiel na wyrocznię, aż usłyszał:

- Krolu, twoja władza jest silna, silna podstępem i orężem, ale ponad twoją władzę są myszy - i dodał - Panie, strzeż się myszy!

- Coż pleciesz starcze, ja mam się bać myszy? - zdziwił się Popiel ja, ktory nie boję się wilkow, żubrow i niedźwiedzi, mam się

lękać małych myszy?

Nie przejął się Popiel tą wrożbą, ktora zdała mu się wielce śmieszną i wcale nie myślał zaniechać ułożonego planu pozbycia się

stryjow. Gdy minęła pora zasiewow posłał umyślnych z pokłonami i zaproszeniem stryjow na zamek kruszwicki. Zdziwili się

stryjowie, zastanawiali, ale w końcu uznali, że Popiel musiał się zmienić, pragnie zgody z rodziną i postanowili przyjąć

zaproszenie. Przybyłych do Kruszwicy stryjow już na zamkowym dziedzińcu powitał Popiel uniżonymi przeprosinami:

- Przyjmijcie stryjowie moja skruchę, zapomnijcie urazy. Kłaniam się waszej mądrości i o rady śmiem prosić. Najpierw jednak

trzeba wam odpocząć i posilić się, bo strudzeni jesteście drogą - i dodał - Zapraszam stryjowie na ucztę pojednania.

Gerda, zawsze zimna i wyniosła, była teraz przymilna i z uśmiechem zapraszała do uczty, częstując gości dziczyzną, miodem i

chłodnym piwem. Kiedy biesiadnikom miod uderzył do głow, odprawiła wszystkie sługi i sama przyniosła z piwnicy dzban

przedniego miodu, ktory po drodze zaprawiła trucizną. Polała miod stryjom, skrzętnie omijając puchar Popiela.

Pojął wtedy Popiel, że oto stało się i przeraził się tym czynem, ale było już za poźno, bo po chwili goście zaczęli padać z ław.

Zwijali się z okrutnego bolu, wydawali nieludzkie jęki i wołali z przerażeniem:

- Zdrada! Trucizną nas bratanek napoił! Pomsta mordercy! Najstarszy z nich, Mieszko, przed śmiercią jeszcze wychrypiał:

- Klątwa na was, na cały rod Popielow!

- Przeklinam was, a śmierć wasza niech będzie straszniejsza od naszej!

Chwilę jeszcze słychać było jęki i krzyki, aż nagle wszystko ucichło, tylko za grubymi murami wył wiatr, a niebo przecinały

błyskawice. Gerda szybko wzięła się do dzieła, potrząsnęła oniemiałym Popielem i nakazała mu pomoc w uprzątnięciu ciał.

Przywiązawszy każdemu kamień do nog, pod osłoną nocy, wrzucali ciała stryjow do huczącego jeziora. Nazajutrz rano,

nagabywani o gości opowiadali:

- Pewnie stryjom nie podobało się u nas.

- Wyjechali nocą, chociaż ostrzegaliśmy ich przed burzą. - Żeby tylko nic im się nie stało! Czyniono poszukiwania zaginionych,

ale bez skutku.

Rozpaczały rodziny sądząc, że ich bliscy utonęli w czasie burzy podczas przeprawy przez Gopło..... Ludzie z okolicy zaczęli się

domyślać, że w zamku stało się coś strasznego, ale groźba śmierci zamykała im usta. Popiel, teraz już pewien swego tronu i

bezkarny, łupił swoj lud, coraz cięższe stosował kary i w coraz większe obrastał bogactwo, ktore trwonił na hulankach i pijaństwie.

I tak jakiś czas było i tak pewnie dalej by się działo, gdyby nie nadszedł czas kary. W zamku niespodziewanie pojawiły się myszy.

Tysiące myszy, ktore dziwnie dysząc, maszerowały od strony jeziora. Na nic zdała się walka z nimi. Z każdej sieczonej na poł

myszy pojawiały się dwie następne, a ilość ich wciąż rosła i rosła. Naraz Popiel pojął, że oto spełniła się klątwa stryjow i że z ich

ciał lęgnie się ta złowroga plaga.

- Musimy uchodzić na wyspę, schronić się w wieży! - wołał Popiel.

Dopadali do brzegow jeziora, do łodzi. Wiosłując zaciekle, co sił uciekali przed goniącymi ich stworzeniami. Dopadłszy wreszcie

wieży, zamknęli solidne, żelazem okute wrota, wdrapali się na sam szczyt i wtedy z ulgą odetchnęli:

- Tu jesteśmy bezpieczni, tu nas nie dopadną! Wychylił się jeszcze Popiel, spojrzał w doł i aż cofnął z osłupienia - myszy

przepłynęły jezioro i obległy wieżę. Za chwilę drobnymi ząbkami przegryzły kute wrota i z piskiem pędziły w gorę. W mgnieniu

oka zjadły krola Popiela i jego żonę i...zaległa cisza. Jedynym dźwiękiem, ktory zakłocał nagłą ciszę był brzęk krolewskiej korony,

toczącej się po schodach wieży.

Przyszła zima, ziemię otulił kożuch śniegu, a kruszwicką okolicę ogarnął spokoj. Niepokoj ludzi budziła cisza jaka panowała na

zamku. Już od dawna nikt nie wychodził, nie wyjeżdżali konni, nie unosił się dym z komina. Wreszcie młody kmieć odważył się

pojść na zwiady i przyniosł przerażającą i zarazem radosną wieść:

– Krol nie żyje! - W wieży tylko myszy grasują! - wołał radośnie - Patrzcie co zostało po Popielu! - wykrzyknął i podniosł

rękę, w ktorej trzymał koronę krola Popiela.

Taka była kara za podstępny i okrutny mord, za udrękę ludu i o tym opowiada huczące nocą jezioro





Дата публикования: 2014-11-28; Прочитано: 2457 | Нарушение авторского права страницы | Мы поможем в написании вашей работы!



studopedia.org - Студопедия.Орг - 2014-2024 год. Студопедия не является автором материалов, которые размещены. Но предоставляет возможность бесплатного использования (0.013 с)...